Streszczenie


      W tym miejscu co pięć chapterów, będzie pojawiało się krótkie streszczenie sytuacji do tej pory. Każde będzie miało na przykład nagłówek "Chapter I-V", co będzie oznaczało, że poniżej streszczone zostanie właśnie pierwsze pięć notek. Oczywiście pojawią się tu jedynie ogólne informacje, jeśli zaś chcecie poznać szczegóły, zapraszam do czytania :)


      Ewelina spotyka się ze swoją przyjaciółką Anią i długo dyskutuje na temat jak bardzo chciałaby znaleźć się w Collegium Magicae. Martwi ją sytuacja, że jako jedyna z grona najbliższych znajomych, nie widziała reklamy poświęconej tylko dla niej. Boi się, że fakt iż podejrzała ogłoszenie siostry, całkowicie zniweczył możliwość trafienia do jednej z magicznych szkół. Co gorsza na razie nie objawiają się u niej żadne magiczne zdolności, co tym bardziej doprowadza ją do szału.
      Po spotkaniu Ewelina wraca do domu, gdzie spędza samotne popołudnie. Matka - Iwona Solan, będąca prawdziwą businesswoman, od śmiertelnego wypadku ojca, ma raczej z córką kiepskie relacje. Z rzadka ze sobą rozmawiają, tak więc kiedy i tego wieczoru wraca do domu, córka już śpi, a ona wraca do swych zajęć.
      Dziewczynę dręczy dziwny sen, który w końcu ją wybudza. Kiedy ponownie chce się ułożyć do snu, znajduje przy sobie kopertę z zaproszeniem z Collegium Magicae. Uradowana nie na żarty, rozmawia z Anią, która dostała zaproszenie niemal w tym samym czasie.
     Radosna, wybiera się do swojej drugiej przyjaciółki, z którą zamierza przejść się na zakupy. Sandra wynurza się z domu i obwieszcza, że również dostała zaproszenie. Zadowolone przyjaciółki ruszają do centrum handlowego gdzie spędzają cały dzień, na kupowaniu rzeczy potrzebnych do nowej szkoły.
     Kiedy Ewelina wraca do domu, przezornie ukrywa zakupione rzeczy, w garażu, aby nie wydało się, że chce opuścić matkę i wyruszyć do Collegium Magicae. Niestety Iwona wraca wcześniej niż miała i znajduje zaproszenie córki. Wznieca kłótnię, w której oświadcza, że odcina córkę od pieniędzy i zabrania jej wyjeżdżania do jakiejś durnej szkoły. Aby mieć pewność, że córka nie wyjedzie, niszczy jej zaproszenie.
      Ewelina robi swoje i kiedy nadchodzi czas, opuszcza dom bez zgody rodzicielki i nie posiadając zaproszenia. Cichaczem wymyka się i jedzie wraz z przyjaciółkami na miejsce spotkania, gdzie poznaje nowych uczniów. Pojawia się autokar, który ma wszystkich zabrać do Zamku w Czersku. Z pojazdu wysiada Daniel, który przedstawia się jako opiekun pierwszego rocznika. W puszcza wszystkich, oprócz osób nieposiadających zaproszeń.
      Z kolejki zostaje wyrzucona Ewelina, Anika, a także spóźniona Zuzanna. Wszystkie obawiają się, że oto ich przygody dobiegają końca. Daniel tym czasem tłumaczy siedzącym w autokarze pierwsze reguły.
      Stojące na dworze dziewczyny, w końcu dostają duplikaty zaproszeń i mogą zająć miejsca w autokarze.
      Droga do Czerska przebiega niezwykle spokojnie i w końcu wszyscy trafiają przed zamek. Po chwili Daniel otwiera przejście przez portal i uczniowie mogą w końcu trafić do Świata Magii. Daniel zostawia uczniów przy fontannie ze smokiem, obiecując, że opiekunowie poszczególnych wież, zaraz do nich przyjdą co w końcu się staje.
      Pod fontannę przy której czekają nowi studenci, w końcu przybywają opiekunowie czterech wież. Ignacy opiekun wieży zielonej, Monika czarnej, Kinga fioletowej i przystojny Robert zajmujący się wieżą pomarańczową. Dziewczyny zdają się być nieco chłodno nastawione do kotów i jedynie Robert wydaje się przyjacielski. Wszyscy zebrani, po oficjalnym przedstawieniu opiekunów, podzielili się na grupki, ze względu na przydział, po czym rozeszli się w swoje strony. Przyjaciółki również musiały się rozstać, ale Ewelina bardzo szybko zgaduje się z Zuzanną, z którą wspólnie podziwia otaczające ją zabytki. Pomarańczowi w końcu docierają do pokoju wspólnego, skąd z kolei przekierowani są do swych kwater. Jak się okazuje Zuzanna, Ewelina, a także bliźniaczki Kochan spędzą najbliższy rok w swym towarzystwie.
       Ewelina postanawia pozwiedzać resztę "mieszkanka", zaczynając od swojego pokoju. Zachwyca się przepychem i niesamowicie bogatym wystrojem wnętrz. Rezygnuje z rozpakowywania na rzecz drzemki, z której brutalnie wybudza ją Ania. Kiedy dochodzi między nimi do wymiany zdań, mocny powiew powietrza rzuca nimi o ścianę i zaplątuje w pościel. Jak się okazuje siostrzyczki Kochan, właśnie oznajmiły swoje przybycie. Amelia jest buntowniczo nastawiona do całego świata, ale to Zora wiedzie prym w tym rodzeństwie. Przeprasza przyjaciółki za "niewielki" wypadek i szybko nawiązuje z Eweliną nić porozumienia. Dziewczyna proponuje im nawet wspólne zwiedzanie szkoły, te jednak szybko odmawiają chcąc najpierw się rozpakować. 
      Przyjaciółki opuszczają wieżę pomarańczową i idą na spotkanie z Sandrą, po czym ruszają, aby powęszyć tu i tam. Na pierwszy ogień poszły podziemia, gdzie jak odkryły znajduje się siłownia, basen oraz biblioteka. Wszystkie pomieszczenia są niesamowicie wyposażone i zdaje się, że nie brakuje im niczego. Dziewczyny trafiając do biblioteki, wyrabiają sobie magiczne, gadające karty biblioteczne i poznają pana Ignacego, który oprowadza ich po swych "włościach", a na koniec wręcza książki. Kiedy wychodząc z podziemi wpadają na kolejną dziewczynę Paulinę, dowiadują się, że posiłki wydawane są jedynie do czternastej. Szybko udają się na stołówkę, gdzie po raz pierwszy doświadczają magii w najczystszej postaci. Posiłki bowiem pojawiają się po uprzednim wypowiedzeniu na głos swojego życzenia.
      Konsumując ulubione dania, planują dalsze działania. Opuszczają jadalnię, aby udać się na poobiednią sjestę. Ewelina w międzyczasie odkrywa, że w Świecie Magii nie działają żadne przedmioty techniczne. Jej telefon komórkowy jest martwy, a ona biadoli, bo jedyny zegarek jaki posiadała wyświetlał się właśnie na nim. Sandra przewidując takowy bieg wydarzeń, wręcza przyjaciółce stylowy "czasomierz". Dziewczyny ponownie się rozstają i idą do swych pokoi. 
      Ewelina wolny czas po obiedzie wykorzystuje na rozpakowywanie. Kiedy w końcu szafki nie świecą pustkami, przebiera się i rusza po przyjaciółki by wspólnie udać się na wycieczkę poza zamek. Trio przyjaciółek wychodząc, spotyka na swej drodze Pauline z Sylwią, które również chcą wybrać się na spacer. Dziewczyny opuszczają zamek podziwiając budowlę z zewnątrz.
      Kiedy tak spacerują drogą w dół, Ewelina potyka się i zrzuca wszystkie z trawiastego zbocza. Dziewczyny lądują w drewnianej zagrodzie, gdzie spotykają niezbyt przyjaźnie nastawionego byka. Stworzenie rozwścieczone nienażarty, goni wszystkie pannice przez całą długość wybiegu. Zdyszane koleżanki ledwo unikają nieprzyjemnych konsekwencji niezdarności Eweliny. Paulina i Sylwia mają dość wrażeń jak na jeden dzień, więc postanawiają wrócić do domu. Przyjaciółki nie przerywają przygody i idą zwiedzać pobliski, dość mrocznie wyglądający las. 
      Spacerując trafiają do dziwnie wyglądającej ziemianki, gdzie spotykają Bombardiera (gadającego kota z limonką na głowie) i wredną Izabelę. Jak się okazuje oboje prowadzą w lesie bimbrownię, zaopatrującą studentów w różnego rodzaju trunki alkoholowe. Izabela widząc, że dziewczyny nie mają zamiaru nic kupować, każe kotu odprowadzić je z powrotem do zamku. 
      Między Sandrą, a z początku wrednie nastawionym do nich Bombardierem, dochodzi do magicznego połączenia. Blondynka poznaje przeszłość zwierzęcia, która nie była zbyt kolorowa. 
      Cała grupka opuszcza w końcu las i natrafia na Anikę, która również napatoczyła się na zagrodę Ferdka. Słysząc gadającego kota o mało nie dostaje zawału, ale po krótkiej chwili dopuszcza do swej świadomości istnienie takiego tworu i daje się zaprowadzić do bimbrowni.
      Przyjaciółki wracają w końcu do zamku, aby przed kolacją dojść z sobą do ładu. Ewelina po ponownym spotkaniu z dziwnym chłopakiem, wraca do swojego pokoju i zasypia głębokim snem.
      Ewelinę ze snu wyrywa upierdliwa Ania. Dziewczyna skacze po przyjaciółce do czasu, kiedy ta w końcu się nie budzi. Oświadcza również, że nastąpił kolejny dzień, a za godzinę jest spotkanie organizacyjne. Czerwonowłosa wpada w popłoch i w mgnieniu oka szykuje się do wyjścia na śniadanie. Kilka chwil później dołączają do Sandry siedzącej już na stołówce.
      Dziewczyny poznają kolejne osoby, towarzyszące blondynie. Martyna, Nina i Elżbieta okazują się być rezydentkami wieży fioletowej. Wszystkie prowadzą ze sobą rozmowy, aż w końcu nowo poznana trójka odchodzi w stronę auli.
      Przyjaciółki również postanawiają udać się na zebranie. Sala w której ma się odbyć ono odbyć jest tak niesamowicie wielka i piękna, że Ewelina rozkleja się i wyznaje miłość nowej szkole. 
      W końcu pannice zajmują miejsce i wtedy Ania opowiada im historię jak poznała kolejnego ucznia Andrzeja Sobiecha. Zaczerwieniona po uszy, tłumaczy jaką żenującą sytuację sprowokowała dnia poprzedniego. Przyjaciółki dostają przez to napadu śmiechu, co z kolei przyciąga wzrok innych studentów.
      Spotkanie otwierające nowy rok akademicki w końcu zostaje rozpoczęte przez rektorkę, a Ewelina szybko ją klasyfikuje jako wredus-mendus. Wie, że nie będzie chciała mieć z nią wiele wspólnego. 
      Podczas spotkania odbywa się pokaz sztucznych ogni, który zapiera dech w piersiach zebranych studentów. Kiedy w końcu dobiega końca, rektorka przypomina o regulaminie, a także oficjalnie ogłasza rozpoczęcie kolejnego roku w Mazowieckim Collegium Magicae.
      Przyjaciółki opuszczają salę po czym rozdzielają się i udają do swoich wież, gdzie czekają ich kolejne mini zajęcia wprowadzające. Ewelina dołącza do Zuzanny i niebawem dowiaduje się, że w szkole można zostać magiem lub maginią czy też czarodziejem lub czarodziejką. Blondyna tłumaczy jej status obu grup. Ewelina próbuje poznać sekret jak zostać maginią, która z pewnością należy do elity collegium. Niestety, jak dowiadują się od Roberta, z tym trzeba się urodzić. 
      Dziewczyny docierają do wspólnego pokoju, w którym opiekun wieży dzieli ich na pięcioosobowe grupy. To właśnie w nich będą uczęszczać na wszelakie zajęcia wspólne dla obu zespołów magicznych. Ewelina trafia do drugiej grupy w raz z Pauliną, co wielce ją raduje. Niestety Zuzanna nie będzie się z nią uczyć. Ona i bliźniaczki, za którymi nie przepada, trafiły do zupełnie innego zespołu czego nie może odżałować.
      Jako, że grupa druga od razu została przekierowana na test predyspozycji, Ewelina wraz z Pauliną udają się do wyznaczonej sali wraz z studentami z innych wież.  Przystępują do testu, który ma sprawdzić kim się staną. Po zakończeniu czerwonowłosa została przekierowana do kolejnej sali, gdzie miał się odbyć ostateczny test. 
      Przed wejściem spotyka Kasandrę, która podczas wymiany zaledwie kilku z dań, doprowadza czerwonowłosą do szewskiej pasji. Po chwili z sali wychodzi rektorka, która prosi, aby blondyna pomogła jej przy "magotechach". Ewelina zauważa, że dziewczyna przy profesorce zmienia się z wiedźmy w prawdziwego anioła. 
      Gabriela wpycha czerwonowłosą do sali, aby ta mogła poznać swe przeznaczenie. Dziewczyna poznaje kolejną parę profesorów, która bada kim zostanie. Dopytują się również o dar Solanowej. Ewelina przyznaje, że żadnego nie posiada. Profesorowie, wcale nie wydają się tym zaskoczeni. Zapisują coś w swych kartach i ogłaszają wyrok: "CZARODZIEJKA".
      Ewelina w drodze do pokoju poznaje kolejną uczennicę, która dosłownie pojawia się znikąd tuż przed twarzą dziewczyny, oblewając ją zarazem gorącą kawą. Kiedy nawiązują rozmowę, czerwonowłosą zaczynają dręczyć pytania, czy aby na pewno jest we właściwym miejscu i czy w ogóle posiada jakiś dar. Martyna niestety właśnie o niego zaczyna wypytywać, przez co Ewelina czuje się skrępowana i nie wie co odpowiedzieć. Na szczęście w korytarzu pojawia się Sheridan, który wywabia Solanową z opresji.
      Dziewczyna wraca do swojego pokoju, gdzie od bliźniaczek dowiaduje się jak zamawiać różne rzeczy np. napoje. Po wypiciu magicznie sprowadzonej koli, Ewelina udaje się na kolejne zajęcia - magiczne bhp. Spóźniona przeprasza Daniela, a następnie odpływa w swych myślach. Kiedy prowadzący próbuje ją przywrócić do świata rzeczywistego, dziewczyna zrywa się do góry i rozbija mu nos. Krew zaczyna skapywać na podłogę, zajęcia dobiegają końca. Daniel informuje Ewelinę, że w każdy poniedziałek o siódmej rano, dziewczyna będzie musiała stawiać się na dodatkowe zajęcia dla nieobdarzonych. 
      Solanowa wraca do pokoju, gdzie znajduje swój nowy mundurek. Po krótkiej chwili pojawia się również Zuza, która tak jak ona została czarodziejką. Koleżanka także pragnie usłyszeć, czy Ewelina rzeczywiście pobiła wykładowcę. Solanowa wkurzona, na tak szybko rozprzestrzeniające się plotki, nie chce nic powiedzieć. Na szczęście do pokoju wkraczają pozostałe przyjaciółki, a Zuzanna szybko się ewakuuje. Ewelina dowiaduje się, że Ania jako jedyna z ich trójki zostaje maginią.
      Dziewczyny po krótkiej rozmowie postanawiają udać się za mury kolegium, w celu "zalania robaka". Sandra jak zawsze gotowa na wszystko, posiada pełny zestaw piknikowy, dzięki czemu mogą spędzić resztę dnia pod chmurką. Kiedy w końcu zapada zmrok, butelki pustoszeją, a pannice są w dobrych humorach, postanawiają wrócić do wież. Po drodze Ania spotyka dziwną kobietę utkaną z mgły. Tylko ona ją widzi, bo koleżanki mdleją niczym muchy. Dziewczyna dowiaduje się od tajemniczej nieznajomej, że została wybrania do ocalenia obu światów.
      Ewelina budzi się w swoim łóżku wraz z Anią, która poprzedniego dnia dostała jakiejś alkoholowej zapaści. Co się z nią działo, kiedy jak w malignie szeptała dziwnie brzmiące słowa, tego z Sandrą nie wiedziały. 
      Dziewczyna postanawia doprowadzić się do porządku oraz zmyć z siebie dzień poprzedni. Udaje się do łazienki, gdzie podczas kąpieli zasypia. Dręczy ją dziwny, pokręcony sen. Kiedy się budzi jest o wiele później niż by chciała, a dziewczyny z jej pokoju dobijają się do drzwi. Skołowana i wciąż na kacu, ubiera się i idzie na śniadanie. Ania dołącza do nich nieco później. Wygląda równie kiepsko co Ewelina i tylko Sandra dobrze się trzyma, a co więcej jest w znakomitym humorze. 
      Kiedy kończą posiłek, od razu kierują się pod salę, gdzie już zebrała się większa część pierwszego roku. Do rozmawiających koleżanek w końcu dołączają również bliźniaczki. Amelia z nadąsaną miną wyraża niezadowolenie z czekających ją rajdów. Osłabiona Ewelina nie mogąc dłużej znieść jej zachowania, zaczyna kłócić się z blondynką. Dźga ją palcem pytając po co przyszła do tej szkoły. Kiedy sytuacja się zaognia, a Solanowa chce ponowić atak palcem, włosy Amelii stają w płomieniach zaś Ewelina traci świadomość i mdleje.
      
                Ewelina odzyskuje przytomność po nie fortunnym „odpłynięciu”. Z pomocą idzie przyjazny Marcin Dymek – szkolny uzdrowiciel, który doprowadza młodą studentkę do stanu używalności podając niekonwencjonalny lek bez atestów. Klin klinem jak to mawiają.
                Ania pogrążona w rozmyślaniach nie może dojść do ładu po wieczornym spotkaniu ze zjawą. Fakt iż nie zdążyła przekazać przyjaciółkom informacji na temat zwariowanych snów, coraz bardziej ją irytuje. Kiedy w zaciszu pokoju próbowała zrozumieć cokolwiek z pokręconych obrazów, odwiedza ją Sandra dzierżąca całkiem interesujące tomiszcze  „Bogowie, rytuały, legendy. Początki wierzeń w sześciu”, Andrzeja Kurtza. Kiedy blondynka opuszcza pokój, Ania rzuca się na książkę i odnajduje interesujący ją fragment o bogach.
SOLA - bogini słońca, pramatka. Powstała jako pierwsza, z nicości, a następnie stworzyła Słońce, gwiazdy i planety. Później ofiarowała ludziom ogień oraz magię związaną z żywiołem ognia. Jest przewodniczką wojowników.
Symbolami bogini Soli jest złota tarcza i sokół z rozpostartymi skrzydłami.
TENEBRIS - bóg ciemności, praojciec. Powstał zaraz po Soli, zrodzony z jej cienia, aby w świecie zaistniała równowaga. Wszędzie, gdzie pojawiało się światło Soli, występował również cień Tenebrisa. Bóg ten jest patronem złodziei i skrytobójców. Ludziom ofiarował moce, polegające na stapianiu się z otoczeniem lub znikaniem w cieniu. 
Symbolem boga Tenebris jest kruk o czerwonych ślepiach.
SAPIENTIA - bogini mądrości. Pierwsza córka Soli i Tenebrisa. Przewodniczka wszystkich uczonych oraz główna bogini wyznawana w Collegiach. Przyniosła ludziom mądrość, a także logiczne myślenie oraz rozumienie otaczającego ich świata. Opiekunka uczonych.
Symbolami bogini Sapientii jest sowa siedząca na otwartej księdze.
BELLATOR -  bóg-wojownik. Pierwszy syn Soli i Tenebrisa, drugie dziecko pary bogów. Opiekun wszystkich wojowników. Ofiarował ludziom umiejętność wytwarzania oręży, oraz przeistaczania metali. Opiekuje się magami stosującymi magię ofensywną.
Symbolami boga Bellatora jest miecz stojący w płomieniach.

CERVUS - bóg natury. Drugi syn Soli i Tenebrisa. Opiekun fauny i flory, przewodnik zielarzy i alchemików. Ofiarował ludziom umiejętności kształtowania natury, wytwarzania z niej różnych specyfików, oraz magię ziemi.

Symbolami boga Cervusa jest jeleń z dziewięćsiłem między porożami.
AMICA - bogini ogniska domowego. Druga córka Soli i Tenebrisa, czwarte dziecko pary bogów. Opiekunka rodzin, związków i uczuć. Ludzkości ofiarowała miłość wobec bliźnich oraz wszelakie uczucia takie jak radość, samospełnienie, ale również smutek czy żal.
Symbolem bogini jest rozłożysty dąb.

                Szybko łączy ze sobą poszczególne linijki usłyszane w przepowiedni z odpowiednimi bóstwami. Życie wydaje jej się z każdą sekundą coraz dziwniejsze.
                Ewelina powraca ze szpitala do pokoju, gdzie chwyta „Myślodsiewnię” i zaczyna zapisywać sen z wanny. Nie ma pojęcia czemu, ale czuje, że jest on naprawdę ważny.
                Sandra zirytowana zachowaniem przyjaciółek wyrusza na spacer po szkole w celu odnalezienia osobnika wymieniającego zwykłą gotówkę na magiczną. Kiedy trafia do klasy z nonszalanckim blondynem, podaje hasło i przechodzi do interesów.
                Następnego dnia Ewelina zostaje wyrwana z krainy snów przez upierdliwy, piskliwy głosik, który przypomina o porannych, poniedziałkowych zajęciach dla osób bez darów. Zdenerwowana szybko się ubiera i wyrusza z nową koleżanką na zajęcia prowadzone przez Daniela. W skład klasy wchodzi pięciu uczniów (Amelia Bednarek, Daniel Klimek, Ewelina Solan, Robert Śliwiński, Dominika Romanowska). Każdy po krótce opowiada o sobie i Ewelina dziwi się, że niektórzy z uczniów w ogóle trafili do Świata Magii. Nie rozumie jak ktoś może nie chcieć być i uczyć się w Collegium.
                Ania przeżywa kolejne koszmary, w których ludzie ze Świata Magii i Świata Techniki, zabijają się w bezsensownej walce. Po ziemi spływa krew niewinnych, która wcale nie wsiąka w ziemię. Kruk przepełniona jest strachem i coraz większymi wątpliwościami.
                Ewelina wściekła wychodzi z zajęć i udaje się na śniadanie. Po posiłku ma nieco czasu więc wraca do pokoju, gdzie wszystkie rzeczy w magiczny sposób leżą poukładane na swoich miejscach. Chcąc odsapnąć po posiłku bierze się zaczytanie jednego z podręczników. Gdy pochłania ją lektura, do pokoju wpada Paulina z „niewielkim” problemem. W magiczny sposób oczarowała jednego ze starszych uczniów i ten teraz za nią wszędzie chodzi śpiewając serenady. Ewelina postanawia pomóc koleżance. Opuszcza sypialnie by przemówić chłopakowi do rozumu. Kiedy wraca wszystko wydaje się być już w najlepszym porządku.
                Dziewczyny udają się razem na pierwsze zajęcia ze Wstępu do Świata Magii, gdzie poznają nieco straszną Wiktorię Krawczyk – wykładowczynię przedmiotu. Po obejrzeniu wstępnej prezentacji przychodzi czas na wybranie odpowiedniego wspomagacza. Kiedy przychodzi kolej Eweliny, ta wpada na biurko gdzie poukładane zostały wspomagacze i wszystko rozrzuca. Za pomocą magii nauczycielka doprowadza klasę do ładu, a Solanowa chwyta pierwszy lepszy amulet i odchodzi.
                Przychodzi czas na Historię Świata Magii prowadzoną przez niezwykle pociesznego profesora. Mężczyzna już na samym wstępie rozśmiesza klasę efektownym upadkiem. Zajęcia przepływają płynnie. Profesor Witold Mróz zachęca studentów do odpowiadania na zadane przez siebie pytania. Kiedy uczniowie chętnie biorą udział w dyskusji, czuje się naprawdę spełniony. Ewelina również wybija się z odpowiedzią i zgarnia ocenę. Lekcja dotyczy religii panującej w Świecie Magii, więc dziewczynie łatwo przychodzą odpowiedzi.
                Dzień chyli się ku końcowi i przyjaciółki mają w końcu okazję spotkać się na wspólnej kolacji podczas której jedynie Sandra najmniej lubiąca fantastykę wygląda na najszczęśliwszą. Obie z Anią są zmęczone i marzą o wygodnym łóżku. Kiedy blondynka uświadamia im, że tak naprawdę to spełnienie ich marzeń nieco się przebudzają i postanawiają udać się na basen.
                Tydzień mija w zastraszającym tempie i już niebawem weekend jest na wyciągnięcie dłoni. Eweliny ulubionymi zajęciami jest opanowanie umiejętności magicznych, które choć idą jej strasznie kulawo, sprawiają największą radość.
                Podczas piątkowego obiadu Ewelina przez przypadek rozpętuje bitwę na żarcie. Kiedy przyjaciółkom udaje się uciec z pola bitwy, między Anią i Solanową dochodzi do pierwszego spięcia. Szybko jednak atmosfera zostaje oczyszczona, a dziewczyny się godzą.
                Sobotni poranek zastaje czerwonowłosą śpiącą wśród książek. Odrabiając do późna prace domowe, aby nie musieć robić tego w weekend, zupełnie traci poczucie czasu. Na całe szczęście nie przespała pierwszego wyjścia do miasta. Szybko szykuje się i niebawem dołącza do przyjaciółek by wraz z resztą osób udać się do portalu przenoszącego do Refugium. Kiedy Daniel po krótce przypomina o zasadach, dziewczyny rozglądają się i podziwiają widoki. Przygoda w nowym miejscu właśnie się rozpoczyna!

                Przyjaciółki podążając za istną rzeką studentów ruszyły na mały rekonesans miasta. Rozglądając się na prawo i lewo trafiają w końcu do magicznego banku gdzie chcą wybrać trochę gotówki. Jak się okazuje Świat Magii pozwala pobierać pieniądze z kont w Świecie Techniki, co znacznie ułatwia wszystkim posiadania „kieszonkowego” od rodziców.
                Kiedy przychodzi kolej przyjaciółek, siadają w jednym stanowisku i przechodzą do interesów. Sandra z Anią bardzo szybko zdobywa tutejszą walutę, ale kiedy Ewelina podaje swoją kartę okazuje się, że nie ma dostępu do pieniędzy pozostawionych jej przez ojca. Matka w jakiś sposób dowiedziała się o tajemnym koncie córki i pozbawiła ją wszelakiej gotówki.
                Ewelina jest zrozpaczona. Nowy świat i pustka w portfelu niezwykle jej ciążą i choć przyjaciółki deklamują pomoc materialną, humor jej nie wraca. Cała ochota na zwiedzanie czegokolwiek przemija jak ciepły, jesienny wiatr.
                Sandra wraz z Anią pośpiesznie udają się w kierunku straganów, zostawiając smutną Ewelinę samej sobie. Czerwonowłosa popada w dziwne odrętwienie i wspomina swego ukochanego ojca, który zginął w nieszczęśliwym wypadku.
                Kiedy wraca myślami do rzeczywistości przyjaciółki znów są przy niej i wręczają jej niewielki upominek na poprawę humoru. Czerwonowłosa rozwiązuje sakiewkę i wyciąga piękny wspomagacz. Okrągły amulet wykonany jest z delikatnych nitek układających się w tajemniczy wzór, zaś po środku, między dwiema ściankami znajduje się niewielki, zielony kamień. Choć wisior wygląda na nadgryziony zębem czasu, dla czerwonowłosej jest to najpiękniejszy cud upominek jaki w życiu dostała.
                Podniesiona na duchu postanawia dłużej nie marudzić i wraz z przyjaciółkami rusza, aby zwiedzić całe miasto. Przygodę postanawiają rozpocząć dopiero po skosztowaniu odpowiednich lokalnych przysmaków. „Złota Jabłoń”, „Jeleni Skok” i „Szewski Kordonek” pękają w szwach, ale nie mając specjalnego wyboru przepychają się wśród tłumu ostatniego z lokali i zakupują prowiant na wynos.
                Objuczone przekąskami oraz winem, postanawiają udać się na plażę poza miastem.
                Szybkim krokiem mijają coraz to nowsze rybackie chatynki, aż w końcu trafiają na odpowiednie miejsce. Wyciągają zakupione produkty i rozkoszują się ich smakiem.
                Ania rozpoczyna opowieści o zjawie z nad rzeki oraz okropnych snach ciągle ją dręczących. Ewelina także chce dodać swoje dziwne sny, ale kiedy otwiera usta Sandra już racjonalnie wszystko tłumaczy. Uważa, że koszmary Ani to nic innego jak fatalne umiejętności panowania nad mocami, oraz umysły chłopaków pozbawionych swoich gier, z których te obrazy zapewne wypływają.
                Kruk po chwili daje się przekonać więc Ewelina zachowuje swoje sny dla siebie nie będąc pewna jakie wytłumaczenie Sandra znalazłaby dla nich.
                Dziewczyny porzucają w końcu poważne tematy i rozkoszują się winem oraz serem. Zabawa trwa i kiedy w końcu postanawiają udać się w drogę powrotną (słońce chyli się ku zachodowi), Turos odchodzi na stronę. Podśpiewując trafia na bagniste tereny gdzie znajduje odciśniętą więlką łapę psowatego. Niewiele się zastanawiając nad tym co robi, idzie za śladami. Po chwili dociera na niewielką wygniecioną w trzcinach polankę po środku której spoczywają rozszarpane ludzkie zwłoki. Z oddali do uszu dziewczyny dobiega głośne wycie.
                Sandra przybiega do przyjaciółek cała blada. Nie potrafi wydusić z siebie ani słowa. Dziewczyny słysząc również wycie wilków, postanawiają jak najszybciej wrócić w obręby murów miasta. Niestety kiedy już prawie docierają do celu, znikąd pojawia się gigantyczny kuco-wilk, który przyzywa swych braci.
                Mając ograniczoną drogę ucieczki, dziewczyny postanawiają schować się między drzewami, gdzie rozmiar gigantycznej bestii może nieco ją spowolnić.
                Przyjaciółki w końcu trafiają do lasu, gdzie rozpoczynają szaleńczy bieg w poszukiwaniu schronienia. W końcu trafiają na rozłożysty dąb, na który się wspinają.
                Wilki okrążają przyjaciółki, ale te są zbyt wysoko, aby mogły je pochwycić.
                Zapadają coraz to większe ciemności i wkrótce cały świat pogrąża się w czerni.
                Kuco-wilki odchodzą pozostawiając dziewczyny w spokoju i kiedy myślą, że kłopoty zostały zażegnane, Ania dostaje dziwnego napadu, po którym mdleje i spada z drzewa. Na całe szczęście nic poważniejszego się jej nie dzieje nie licząc utraty przytomności i stróżek krwi wylatujących z każdego otworu na jej ciele.
                Dziewczyny używając swoich ubrań szykują na prędce pochodnie przy świetle której Ewelina wykonuje prowizoryczne nosze. Przywiązują wciąż nieprzytomną Anię i ruszają przed siebie nie bardzo wiedząc, gdzie to przed jest.
                Otoczone ciemnościami nie do przebicia ludzkim wzrokiem, idą krok za krokiem próbując dojść jakoś gdziekolwiek byle dalej od kuco-wilków. Ewelina traci nadzieję i rozmyśla o nagrobku jaki zostanie postawiony na ich grobie, kiedy obrywa od Sandry. Przyjaciółka nie chce słyszeć, że miałyby nie wyjść cało z tej przygody.
                Ewelina zbiera się w sobie i wraz z blondyną rusza dalej w ciemność. Czas zdaje się zatrzymać gdy w końcu po środku niczego widzą drżące w oddali światełko. Z nową nadzieję kiełkującą w duszy, docierają do chatki, w której mieszka samotna staruszka. Kobieta choć na początku przywitała je z kuszą, okazuje się być niezwykle miła i uczynna. Prosi do środka, zajmuje się nieprzytomną Anią, a dziewczyny karmi plackami i kubkiem rozcieńczonego wina.
                Ania w tym czasie, a w zasadzie jej dusza, przemieszcza się poza czasem. Budzi się w ciele młodej wiedźmy Vanory, która wraz z mężem spędza rocznicę ślubu na Atlantydzie. Będąc gościem w jej ciele, przeżywa wszystko co ona. Miłosne uniesienia to gratka przy daktylach, których Ania nie cierpi.
                Kruk zwiedza antyczne, magiczne miasto będąc uwięziona w ciele kruczowłosej piękności. Podczas wędrówki poznaje prawdziwy kulturalny misz masz osobowościowy. Szamani vodoo przyprawiający Vanorę o niemiłe dreszcze, Anię po prostu fascynuje.
                Gdy wybija południe, wszyscy zbierają się na placu u podnóża przeogromnej świątyni, gdzie rozpoczyna się ceremonia oczyszczania mocy. Wszyscy łączą się w śpiewnej inkantacji przesyłając moc do wielkiego kryształu, gdzie siódemka Wiedzących ma odprawić odpowiedni rytuał. Ania zostaje wyrwana z ciała nosicielki przez znajomą zjawę z nad rzeki.
                Wraz z nią rusza do wnętrza świątyni by mieć wgląd w odprawianą tam ceremonię. Jak się okazuje jeden spośród siódemki pragnie całej mocy dla siebie. Podstępem ogłusza wiedzących i kradnie moc z kryształu, który zaczyna się rozpadać tak jak i reszta świątyni.
                Z pomocą idzie kapłanka, która pomagała przy rozpoczęciu ceremonii. Ania momentalnie rozpoznaje w niej młodszą wersję zjawy z nad rzeki.
                Nie mogąc nic zdziałać obserwuje jak Pimedus rozpętuje prawdziwe piekło.
                Przychodzi moment gdy Wiedzącym udaje się nieco okiełznać zdrajcę, ale blondyn szybko używa kolejnego podstępu dzięki czemu eliminuje pozostałych. Przy zdrowiu pozostaje jedynie kapłanka Vera, która wcześniej została powalona mocą. Teraz niezauważona podkrada się do szaleńczo roześmianego Pimedusa i wbija mu kawałek kryształu prosto w kręgosłup ratując tym samym sytuację.
                Moc zaczyna wyciekać z martwego ciała Pimedusa, a zaburzona energia rozpętuje wokół wyspy wir, który powoli wciąga ją pod wodę. Vera pomaga dojść Wiedzącym do siebie i kiedy ci próbują okiełznać moce, ta ma za zadanie przeprowadzić ludzi zebranych na wyspie przez portal.
                Świątynia kruszeje na oczach Anii, do uszu której dochodzi głośny wybuch. Po chwili świat z przeszłości odchodzi w zapomnienie.
                Ewelina budzi się dnia następnego i szybko udaje się na dwór w poszukiwaniu wychodka. W ramach podzięki postanawia pomóc przy rąbaniu drewna. Staruszka Fanny zastaje ją przy pracy. Kobieta wręcza jej kubek mleka i chce z nią porozmawiać, niestety przeszkadza im w tym Sandra, która informuje, że Ania wróciła do świata żywych.
                Uradowane nie na żarty biegną obściskać Anię, która nie ma pojęcia czemu zemdlała, a tym bardziej co dziwnego jej się śniło.
                Dziewczyny spożywają przygotowane przez gościnną Fanny śniadanie, a następnie zostają odprowadzone do portalu. Żegnają się z kobieciną i wracają do domu.
                Niedzielny poranek zdaje się być na dobrej drodze do ideału. Zwodzony most prowadzący do szkoły jest otwarty i dziewczyny bez przeszkód dostają się na dziedziniec. Żegnają się i każda ucieka w swoją stronę.
                Gdy Ewelina już jest przed samymi drzwiami wieży pomarańczowej, napotyka Daniela, który zaprasza ją do siebie do gabinetu. Pokrótce próbuje wyciągnąć od Eweliny gdzie spędziły noc, ale ta nie wspomina o kuco-wilkach, prowadzona dziwnym przeczuciem.
                Daniel wygląda na usatysfakcjonowanego odpowiedzią dziewczyny. Ewelina już ma opuścić pokój i pójść spać, kiedy zapytuje o czekające ją konsekwencje. Daniel zdaje się zupełnie o tym nie pamiętać, ale skoro dziewczyna się domaga, każe zastąpić jej siebie na dyżurze w stajniach. Zadaniem czerwonowłosej będzie wyczyszczenie boksu niejakiego Nightmare’a kimkolwiek by był.
                Kiedy Solanowa ma już opuścić pokój Daniela, do środka wchodzi przepiękna trzecioklasistka – Magda, która będąc w dobrej komitywie z opiekunem Eweliny, stara się złagodzić wyrok. Zwłaszcza, że kara spada jedynie na barki czerwonowłosej, przyjaciółki pozostawiając w błogiej nieświadomości.
                Czerwonowłosa po krótkim pożegnaniu rusza do swojego pokoju, gdzie rzuca się na łóżko i zasypia.
                Przebudzeniu towarzyszą podniecone piski. Ewelina wygrzebuje się z łóżka i idzie do wspólnego pokoju, gdzie bliźniaczki, Zuzanna i Paulina podziwiają swoje zakupy zrobione dzień wcześniej. Nikt nie zauważa czerwonowłosej, która przypomina sobie o braku pieniędzy. Zdenerwowana i szczerze zrozpaczona wraca do pokoju, gdzie czeka aż wszystkie udadzą się na obiad. Kiedy to następuje szykuje się i udaje się na obiad. Nie widząc na stołówce przyjaciółek, a jedynie same rozchichotane pannice chwalące się czego to one nie zakupiły, postanawia opuścić posiłek.
                Idąc gdzie nogi poniosą trafia przed biblioteką. Po chwili zwłoki wchodzi do środka.

                Ewelina trafia do szkolnej biblioteki, która przepełniona jest magiczną atmosferą. Są tu regały pnące się pod sam sufit i wypełnione najróżniejszymi księgami. Dziewczyna chłonie każdą komórką ten jakże miły dla jej oczu widok i niemal od razu poznaje bibliotekarza - Ignacego Kostewicza. 
                Dziewczyna chłonie atmosferę biblioteki spacerując między regałami, w końcu trafia do pokoju Świata techniki, gdzie łączy się magia z wynalazkami XXI wieku. Czerwonowłosa na samym wstępie wpada na Kasandrę, która stroi sobie z niej żarty. 
                Po krótkiej, acz niezwykle wkurzającej wymianie zdań, Kasandra podpowiada Ewelinie jak uruchomić magiczny sprzęt i dziewczyna może w końcu rozpocząć rozmowę ze swoją matką.
                Niestety ta nie przynosi oczekiwanych efektów. Kobieta jest wciąż wściekła na córkę i dodatkowo wypiera się jej podczas krótkiej rozmowy. 
                Ewelina jest na krawędzi rozpaczy. Nie zdawała sobie sprawy, że matka może posunąć się aż tak daleko. Dziewczyna czuje się zdruzgotana, a z oczu ciekną łzy.
                W tym czasie Sandra wraz z Anią zastanawiają się czemu ich przyjaciółka opuściła posiłek. Blondynka od razu tłumaczy, że pewnie jest zmęczona po ciągnięciu nieprzytomnej Kruk i po prostu odsypia. Ania nie jest przekonana co do wersji Turos i martwi się o Ewelinę, do tego Sandra wydaje jej się dziwnie oziębła i inna niż na początku.
                Blondynka nalega, aby opowiedziały komuś o przygodzie w lesie i zwierza się iż widziała martwego człowieka rozszarpanego przez wilko-bestie. Nie chce, aby przez te stworzenia ktoś jeszcze zginął. Ania przekonuję przyjaciółkę, że skoro nic się nie stało, nie powinny poruszać tego tematu. Być może takie rzeczy są na porządku dziennym. Obiecuje za to, że nigdy więcej nie oddzielą się od grupy. Chce także pocieszyć zdenerwowaną przyjaciółkę, jednak bez Eweliny nie potrafi wymyślić nic sensownego. Bowiem to właśnie czerwonowłosa jest od radzenia sobie z tego typu sprawami.
                Ewelina budzi się w pustej sali Świata Techniki, kiedy do środka wchodzi Ignacy. Mężczyzna przyznaje, że usłyszał rozmowę dziewczyny z matką i proponuje kolację, którą dziewczyna przespała, a także pomoc z pieniędzmi. Solanowa zaciekawiona posiłkiem udaje się wraz z bibliotekarzem do jego niewielkiego mieszkanka. Ignacy częstuję dziewczynę kanapkami i proponuje jej pracę w bibliotece jako asystentka. Oferuję wypłatę piętnastu brązowych za godzinę, co satysfakcjonuje Ewelinę, która od razu przyjmuje pracę.
                Czas mile spędzają na rozmowie i dziewczyna bardzo szybko związuje się z bibliotekarzem, zapominając o swej karze. Kiedy w końcu wychodzi jest już po dwudziestej.
                Spóźniona Ewelina trafia do stajni i odkrywa, że nikogo w niej nie ma. Nie bardzo wiedząc co powinna zrobić, postanawia odpracować karę. Szuka boksu Nightmare'a, a gdy go znajduje bierze się do czyszczenia. Odchody wymieszane ze słomą nie dają się tak prosto usunąć, ale czerwonowłosa nie zamierza się poddawać. W końcu do chodzi do pierwszego spotkania z koniem, który okazuje się być naprawdę potężnym ogierem. Dziewczyna szybko nawiązuje z nim kontakt, głaszcząc go i z nim rozmawiając. 
                W tym czasie do stajni wraca dwóch pracowników, którzy dostrzegają otwarty boks Nightmare'a. Widząc w środku młodą studentkę od razu każą jej uciekać twierdząc iż zwierzak jest wysoce groźny. Dziewczyna nie mająca uprzedzeń co do zwierzaka, nie boi się go i najspokojniej w świecie, po skończeniu pracy wychodzi z boksu .
                Kolejny dzień mija Ewelinie jak błyskawica i nim się orientuje je już kolację z przyjaciółkami. Opowiada o sposobie zarobienia nieco pieniędzy, co obie przyjmują ze sporą dozą dystansu. Wiedzą, że czerwonowłosa nie jest typem prymuski i przytłoczona zbyt dużą ilością zadań, może po prostu sobie nie poradzić. Dziewczyny obiecują, że podzielą się z nią pieniędzmi by nie musiała pracować. Ania nawet oświadcza iż jej rodzice bardzo lubiący Ewelinę, zgodzili się wykładać dodatkowe pieniądze dla dziewczyny.
                Solanowa wpada we wściekłość. Jest zła, że Ania powtórzyła wszystko swym rodzicom, oraz, że przyjaciółki się nad nią użalają. Nie chce być uzależniona od dziewczyn, dlatego oświadcza, iż podejmie się pracy w bibliotece bez względu na wszystko. Zdenerwowana opuszcza stołówkę.
                Ewelina rezygnuje z ostatnich zajęć na rzecz odwiedzenia swojego nowego przyjaciela. Szybko udaje się do stajni, gdzie oprócz Nightmare'a nie ma innych koni. W chodzi do boksu, częstuje tytana obiecanymi przekąskami, po czym zwierza się zwierzęciu ze swych trosk. Ten delikatnie trąca ją potężnym pyskiem.
                Solanowa nieco uspokojona wymianą zdań ze zwierzęciem, opuszcza stajnię. Tuż przed wyjściem zaczepia ją młody chłopak, pomocnik stajennych, który wypytuje ją o sposób na Nightmare'a. Ponoć koń sprawia wszystkim wiele trudności i nie pozwala nikomu wchodzić do swego królestwa. Dziewczyna proponuję, aby na sam początek postarał się być dla niego milszy i nie podchodził do niego z głową pełną uprzedzeń.
                Ania wraca do pokoju po ostatnich zajęciach i od razu pada na łóżko. Nagle w drzwiach pojawia się niespodziewany gość - Ewelina. Szybko przeprasza przyjaciółkę i między nimi zapada zgoda, którą potwierdza serdeczny uścisk czerwonowłosej.
                Nowy tydzień porwał przyjaciółki w wir zajęć, prac domowych, a Ewelinę dodatkowo w zajęcia w bibliotece. Dziewczyna każdą wolną chwilę spędzała wśród drewnianych regałów chcąc zarobić jak najwięcej. Kostewicz okazuje się być wyśmienitym pracodawcą i wspaniały kompanem do rozmów. Dziewczyna dowiaduje się od niego mnóstwo ciekawostek, których nie przedstawiają na zajęciach. Czerwonowłosa czuje się naprawdę szczęśliwa mogąc pracować.
                Kiedy nastaje piątek, na tablicy ogłoszeń pojawiają się listy pierwszych grup wypuszczanych na rajd oraz rzeczy, które można ze sobą zabrać. Niestety lista nie jest długo, co większość uczniów kwituje swymi uwagami. Ania wraz z Eweliną trafiają do pierwszej grupy w raz z trzema nieznanymi chłopakami. Dziewczyny cieszą się, że będą mogły znosić te ciężkie chwile w swoim towarzystwie.
                Ewelina wraca do biblioteki gdzie uspakaja rozpędzone myśli przy układaniu nowych książek. Zupełnie zatraca się w swej pracy przez co przegapia kolację. Na szczęście Ignacy przynosi tacę z kanapkami oraz prezent, który pozwala jej obejrzeć dopiero w pokoju. Dziewczyna jest wdzięczna Kostewiczowi, żegna się z nim po czym wraca do pokoju.
                Kolejny dzień przychodzi wcześniej niż można by się spodziewać. O umówionej porze wszyscy uczniowie zbierają się na dziedzińcu i czekają na swych opiekunów. Jak się okazuje trzech typków z grupy dziewczyn, ma specyficzny sposób bycia i bardzo szybko doprowadzając przez swą głupkowatość, dziewczyny do szału. Na szczęście kiedy w końcu pojawia się kadra, Daniel ogłasza, że nie trzeba trzymać się w proponowanych drużynach. W tym roku zabawa w rajdy zmienia nie co swój charakter i staje się bardziej zawodami niż zwykłą wycieczką do lasu. Zdać egzamin można w dwojaki sposób, albo wytrzymując trzy dni wraz ze swą opaską lub w dowolnym momencie po prostu zabierając trzy inne szarfy, od przedstawicieli trzech różnych wież. Jeśli ktoś straci swą szarfę, musi wytrzymać w lesie tydzień.
                Ostre zasady dopuszczają walki między uczniami, dlatego też każdy może wybrać sobie dowolną broń. Kiedy przychodzi czas na przyjaciółki jedna wybiera łuk, druga zaś dziwną uprząż. Jak się okazuje wypełnioną sztyletami do rzucania.
                Dziewczyny podążają za swą opiekunkę, gdzie po kilku godzinach odpoczywają na polance, gdzie spożywają ostatni normalny posiłek. Dagmara Żukowska przypomina, że jeśli ich życiu będzie zagrażało niebezpieczeństwo mają trzykrotnie wymienić jej imię. Wtedy opiekunka pojawi się obok i pomoże wyjść z opresji.
                Po rozdzieleniu z mniej sympatyczną częścią grupy, dziewczyny udają się swoją ścieżką. Trafiają do ziemianki o której Ewelina wiedziała od Ignacego. Zmęczone wchodzą co środka maskując wcześniej wejście. Czerwonowłosa przywołuje czarny notesik, jej księgę porad, którą otrzymała od Ignacego. W niewielkim brulionie dziewczyny znajdują wszystko co może im się przydać do przetrwania trzech dni w dziczy.
                Dwa dni mijają przyjaciółkom na organizowaniu jedzenia i długich rozmowach oraz naukach praktycznych zaklęć zawartych w notesie. Dziewczyny tęsknią za ciepłymi posiłkami. Mają dość darów natury i z chęcią zjadłyby chociaż kawałek mięsa. Udaje im się nawet upolować zająca, ale nie są wstanie go wypatroszyć. Zwierzę zbyt głośno kwili, by miały serca z nim skończyć. Wypuszczają zatem zwierzaka, obchodząc się ze smakiem. Na całe szczęście udaje im się znaleźć trochę grzybów i dzikie jajka. 
                Bojąc się aby nikt ich nie odnalazł, czekają do wieczora, gdzie po uprzednim zabezpieczeniu ogniska, przygotowują ciepły posiłek. Nieco pokrzepione wracają do ziemianki, gdzie jeszcze długo ze sobą rozmawiają. Nagle na dworze zrywa się ostry wiatr, w którym Ewelina słyszy wołanie o pomoc.
                Dziewczyny postanawiają udać się w głębię lasu, aby zobaczyć kto tak woła. Docierają na polanę gdzie pięciu zakapturzonych mężczyzn dręczy skatowanego, młodego chłopaka wypytując go o coś. Przyjaciółki są w szoku i Ania proponuje jak najszybciej oddalić się z tego miejsca. Niestety Ewelina nie może się ruszyć. Jest sparaliżowana strachem, a także chęć niesienia pomocy jest zbyt silna. Niestety katowany chłopak zostaje zabity przez jednego z mężczyzn. Bardzo szybko odkrywają również, że ktoś ich obserwuje.
                Dziewczyny puszczają się biegiem, aby jak najszybciej uciec od dziwnych mężczyzn. Niestety kondycja Eweliny daje o sobie znać. Dziewczynę najpierw łapie kolka, później potyka się i spada z urwiska prosto do rzeki, gdzie traci przytomność.
                Kiedy w końcu odzyskuje przytomność, słońce stoi wysoko na niebie. Dziewczyna jest strasznie poobijana i totalnie nie wie gdzie się znajduje. Kiedy zawroty głowy w końcu ustają postanawia ruszyć się z miejsca. I tak idąc z prądem strumienia dociera do miejsca odpowiedniego na obozowisko. Zgrabiałymi dłońmi szybko robi prowizoryczny szałas, w którym pada ze zmęczenia na posłanie z suchych liści. Tej nocy dręczy ją jeden koszmar. Pięć wilków rozszarpuje ją żywcem.
                Ewelina dostaje gorączki i nie jest wstanie się ruszyć, ani wezwać opiekunki. Co chwila zapada w dziwne sny, a całe ciało trzęsie się jak w febrze. Traci poczucie czasu i modli się do bogów, aby ktoś w końcu ją odnalazł i jej pomógł. 
                Kiedy traci wszelaką nadzieję, śni się jej niezwykły sen. Szóstka pięknych postaci trafia na jej nieprzytomne ciało i je ratuje. Okrywają ją ciepłymi skórami, rozpalają ognisko i poją wywarami. Dziewczyna obserwuje jak tańczą i śpiewają. Czuje, że wraca do zdrowia. Spokojnie zasypia.
                Solanowa otwiera zaspane oczy i pierwsze co widzi, to przyjaciółki siedzące przy jej szpitalnym łóżku. Jak się okazało Ania i Sandra zorganizowały poszukiwania na własną rękę i udało im się ją odnaleźć. Dziewczyny cieszą się swym towarzystwem kiedy w końcu do szpitala przychodzi pani rektor wraz z Dagmarą i medykiem Marcinem.
                Profesorka koniecznie chce wiedzieć co zaszło w lesie. Wymusza na dziewczynach odpowiedź wcześniej wyrzucając Sandrę z sali. Ania ostrzega Ewelinę przesyłając jej wiadomość telepatyczną, aby nie mówiła nic z tego co widziały. Obiecuje później wyjaśnić swoje obawy.
                Ewelina naprędce zmyśla historię czemu skończyła tak jak skończyła. Nie wspomina również o tajemniczych wybawicielach zachowując wszystko dla swej przyjaciółki. Rektorka nie wygląda usatysfakcjonowana historią Solanowej, dlatego zaprasza do swego gabinetu Anię.
                Czerwonowłosa spędziła w szpitalu kolejny dzień, a kiedy wyszła okazało się, że jej współlokatorki zrobiły imprezę. Każdy wypytywał Ewelinę jak udało się jej tyle przetrwać w dziczy. Zmęczona tłumem i hałasem postanawia oddalić się do swego pokoju, gdzie spotyka ją niezbyt miły gość. Sheridan we własnej osobie leży na jej łóżku czytając "myślodsiewnię". Zdenerwowana rzuca się na niego. Po krótkiej szamotaninie chłopak przygważdża ją do łóżka i całuje. Ewelina nie wiedząc co się z nią dzieje odwzajemnia pocałunek, lecz gdy w drzwiach staje wkurzona Ania, uderza chłopaka w policzek i ucieka do łazienki.

2 komentarze:

  1. Jak oznaczyłaś spis treści?.

    OdpowiedzUsuń
  2. podpinam się pod przedmówcę15 marca 2015 06:46

    Możesz dodać spis treści? Streszczasz co pięć rozdziałów - dodaj przekierowanie do chociaż co piątego.

    OdpowiedzUsuń